Jak złożyć sprzeciw od opinii lub orzeczenia lekarza – cz. II
W poprzedniej części wpisu przedstawiłam kto i kiedy może wnieść sprzeciw, dzisiaj ciąg dalszy.
Wymogi sprzeciwu
Pod sankcją zwrotu, wnoszony sprzeciw powinien on być uzasadniony.
Uzasadnienie musi zawierać określenie przepisu prawa, z którego wynikają prawa i obowiązki pacjenta, a więc tego przepisu którego zastosowanie w związku z orzeczeniem lekarskim skutkuje stratami po stronie pacjenta (odmowa należnych świadczeń lub nałożenie obowiązków). Pacjent jest więc traktowany tak, jak osoby posiadające wiedzę prawniczą, pozwalającą określić w sposób właściwy podstawę prawną swojego roszczenia. Problematyczna pozostaje również kwestia samego uzasadnienia, które wymaga od pacjenta szczegółowej znajomości swoich praw i obowiązków, wynikających z przepisów prawnych sformułowanych skomplikowanym językiem i niezrozumiałych dla przeciętnego obywatela. Rodzi to konieczność uzyskania pomocy prawnej, z której pacjent nie może nawet w pełni skorzystać.
W myśl art. 31 ust.1 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta pełnomocnik profesjonalny nie należy do kręgu podmiotów uprawnionych do wniesienia sprzeciwu (w imieniu pacjenta).
Sprzeciw od orzeczenia/opinii lekarskiej jest swego rodzaju substytutem środka odwoławczego.
W kwestii samego terminu: orzeczenie/opinia, jest on wyjątkowo niejasny.
Po pierwsze ust.1 określa opinie lub orzeczenia przez odesłanie do art. 2 ust.1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.
Termin wykonywanie świadczeń zdrowotnych jest rozumiany przez ustawodawcę szeroko, a czynności definiujące pojęcie mają charakter wyłącznie przykładowy (katalog otwarty). Trudno więc pacjentowi określić, czy rzeczywiście wydanie określonego dokumentu to już wydanie orzeczenia/opinii czy też nie. Wobec orzeczeń i opinii nie ma żadnych wymogów formalnych, ułatwiających identyfikację. Ułatwieniem dla pacjenta nie jest też ust.9 wspominanego artykułu, zawierający wyłączenia zastosowania przepisów ustawy w stosunku do orzeczeń/opinii. Które orzeczenia lub opinie są wyłączone spod zakresu zastosowania, ustawa już nie wskazuje, odwołując się do przepisów odrębnych, czyli znów pojawia się problem znajomości prawa.
Wymogi co do treści uzasadnienia wydają się nieproporcjonalne do znajomości przepisów, którą reprezentuje człowiek niezwiązany z prawem zawodowo. Wskazanie właściwej podstawy prawnej dla obowiązków i praw, na które w sposób negatywny wpływa orzeczenie lekarskie, a następnie jeszcze uzasadnienie swoich żądań to chyba zadanie nieco zbyt wymagające.
Zastrzeżenia budzi również tryb głosowania Komisji co do bezstronności i faktycznej możliwości uwzględnienia innych opinii, niekoniecznie zgodnych z rozstrzygnięciem postulowanym przez większość.
Podsumowując, uregulowanie prawa sprzeciwu pozostaje w rozerwaniu między niepotrzebnym formalizmem a pozornym nakierowaniem na dobro pacjenta. Warto byłoby podjąć decyzję, w którym kierunku prawo to kształtować- czy uczynić je odpowiednio prostym dla pacjenta nieznającego szczegółowo prawa czy też bardziej sformalizować.
Niewątpliwie, potrzebne jest doprecyzowanie pewnych pojęć i określenie zasad działania Komisji Lekarskich tak, by budziły one mniejsze obawy arbitralności. W końcu to pacjent jest tutaj słabszą stroną stosunku.
Ciekawy wpis, dobrze jest wiedzieć jak można złożyć taki sprzeciw, bardzo przydatna wiedza 🙂
Czy istnieje jakaś realna szansa na zmianę obecnej sytuacji? Na tę chwilę wszystko wydaje się nieciekawe..
Wydaje się, że nowelizacja przepisów.