O prawie medycznym w mediach

W drugiej połowie listopada w Rzeczpospolitej ukazały się ciekawe artykuły dotyczące prawa medycznego:

1.  Lekarzom szkodzi ich brzydkie pismo, w którym autorka wylicza negatywne konsekwencje źle prowadzonej dokumentacji medycznej. Trzeba bowiem pamiętać, że dokumentacja do główny dowód w procesie sądowym. Na tych dokumentach swoje roszczenia uzasadniają pacjenci, placówki lecznicze zaś wykazują prawidłowe postępowanie względem pacjenta.

– Pacjenci przez pełnomocników podnoszą, że do szkody na zdrowiu doszło, bo nie było badań i lekarz postawił złą diagnozę.  Ten broni się, że badania były. A w dokumentacji jest zapisane ich zlecenie, ale nie ma wyników – mówi mecenas Przyborowska.

2.  Błędna diagnoza lekarza często pozostaje bez kary.   W tym artykule autorka porusza problem nietrafnych diagnoz. Opisuje wzrastającą liczbę pozwów związanych ze sprawami medycznymi i porusza problem długiego oczekiwania na opinię biegłych.

– Na ich opinię trzeba czekać latami. Sąd wysyła do biegłych cale akta, co oznacza, że nie może prowadzić w tym czasie procesu. Później te opinie dostają strony i one mogą się do nich odnieść. To wszystko trwa – tłumaczy Katarzyna Przyborowska, radca prawny zajmujący się błędami lekarskimi. Podkreśla, że proces przeciąga się jeszcze bardziej, gdy w okręgu nie ma biegłego lekarza danej specjalności i sąd musi szukać go na liście innego sądu okręgowego.

3. Jeżeli ktoś nie słyszał audycji Ewy Podolskiej „W Świetle prawa” w radiu TOK FM, w którym rozmawiałyśmy o błędach medycznych może odsłuchać podcast z tej audycji

LINK -> 

30. 11.2013 r. Prawnik: Kiedy medycyna spotyka się z prawem

Temat będzie kontynuowany w kolejnej audycji – zapraszam do słuchania 🙂

2 thoughts on “O prawie medycznym w mediach”

  1. ostatnio w szczególności w gabinetach prywatnych lekarze prowadzą dokumentacje medyczną w komputerach, miejmy nadzieję że to stanie się normą wszędzie, dzięki temu może będzie mniejszy bałaganu w dokumentacji lekarskiej

    1. Katarzyna Przyborowska pisze:

      Witam,
      Owszem, ale przekonałam się już, że nawet dokumentację elektroniczną da się „edytować” na potrzeby np. sprawy sądowej.
      Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.