Umiarkowana wysokość zadośuczynienia
Niedawno odbyłam długą rozmowę dotyczącą miarkowania zadośćuczynienia, kwot, jakie przyznają sądy tytułem roszczeń związanych z bólem, cierpieniem i krzywdą i tego jak w danym przypadku stwierdzić czy żądane zadośćuczynienie jest na poziomie umiarkowanym, czy żądamy za dużo.
Zadośćuczynienie jest związane ze szkodą niemajątkową i stanowi majątkową formę rekompensaty za taki uszczerbek.
Pisząc pozew, wniosek o zawezwanie do próby ugodowej czy wniosek o likwidację szkody do towarzystwa ubezpieczeniowego musimy się zastanowić nad dwiema kwestiami:
1. Czy w danej sytuacji możemy dochodzić naprawienia naszych krzywd niematerialnych?
2. Jeżeli tak – to w jakiej wysokości?
Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie takich bezcennych wartości, jak zdrowie czy integralność cielesna, a okoliczności wpływające na określenie tej wysokości, jak i kryteria ich oceny muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową, w której się znalazł.
W niektórych przypadkach żadne zadośćuczynienie nie będzie odpowiednie, bo jak wynagrodzić utratę wielu normalnych lat życia? Tak właśnie wygląda smutna prawda – ludziom życie się niszczy!
Z tego co napisałaś wynika, ze rozrzut wysokości zadośćuczynienia może być spory, nawet w bardzo podobnych sprawach. Zależy od sądu, bystrości adwokata i czasami niestety od nagłośnienia sprawy w mediach.
Najważniejsze żeby w Polsce tak zwani specjaliści brali odpowiedzialność za swoje czyny…
Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze można „zarobić” ubiegając się o OC od miasta. Tylko po czasie. Te odszkodowania od miast są teraz na czasie – mam znajomych, którzy zarabiają w ten sposób naprawdę potężne sumy. Osobiście nie próbowałem. Standardowe zadośćuczynienia to śmiech na sali.