Solidarna odpowiedzialność lekarza i szpitala za błąd medyczny
Nawet w przypadku gdy lekarza wiąże ze szpitalem umowa kontraktowa, za błąd medyczny popełniony przez tego lekarza odpowiadać będzie również szpital – taki wniosek płynie z orzeczenia, które Sąd Najwyższy wydał 26 stycznia tego roku w sprawie IV CSK 308/10.
Zdaniem Sądu Najwyższego jeżeli szpital (udzielający zamówienia) podpisze z lekarzem (przyjmujący zamówienie) umowę kontraktową nie zwolni to szpitala z odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez lekarza przy udzielaniu świadczenia zamówionego przez szpital.
Niepubliczny zakład opieki zdrowotnej może na podstawie art. 430 k.c. ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną z winy lekarza prowadzącego indywidualną praktykę lekarską, która powstała przy wykonywaniu czynności na podstawie łączącej ich umowy o świadczenie usług medycznych.
W takim wypadku odpowiedzialność poniosą lekarz i szpital – solidarnie.
Odpowiedzialność ta wynikać będzie z art. 430 kodeksu cywilnego:
Kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności.
oraz art. 35 ust. 5 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej z dnia 30 sierpnia 1991 r.*
Odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy udzielaniu świadczeń w zakresie udzielonego zamówienia ponoszą solidarnie udzielający zamówienie i przyjmujący zamówienie.
* przepis nieaktualny
Czy w związku z tym można domniemywać, że sytuacja ma się podobnie (jeśli nie, proszę o sprostowanie) w przypadku ratownika medycznego zatrudnionego na „kontrakt” 🙂
Normalnie wydrukuję i dyrektorowi medycznemu podetknę pod nos, bo ciągle nas procesem straszy (i tym, że się do końca życia nie wypłacimy, a szpital się wywinie).
@Joanna
Też się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że nas (ratowników) też to dotyczy.
@Morfeusz
Wydrukuj, a co! Niech dyro wie, że nie są, jako szpital, bezkarni :D.
Grzegorzu co ciekawe straszy nas dyrektor medyczny, który sam jest lekarzem mającym dyzury na kontrakt 😉
Medicus medici lupus est jak kiedyś napisała w swoim artykule Krystyna Knypl.
A tak na marginesie: wiem, że to nie do końca mieści się w tematyce bloga, ale ciekaw jestem co autorka sądzi o wprowadzaniu przez niektóre szpitale zakazu konkurencji. Ta sprawa elektryzuje ostatnio lekarski swiatek.
Autorka zamierzała o zakazie konkurencji na blogu napisać, ale ostatnio cierpi na chorobę zwaną „brak czasu”; czuję się jednak wywołana do tablicy i obiecuję napisać o tym niebawem.
Pozdrawiam.
Widzisz Morfeuszu, czasem dobrze podsunąć temat. Mnie też on interesuje, gdyż w ratownictwie również takie umowy się trafiają. Kasiu, czekamy w takim razie :-).
ZOBACZ OPCJE BEZPŁATNYCH MIĘDZYNARODOWYCH SZKOLEN, TU CZEKA KARIERA I ROZWÓJ;
[zaś reklama na blogu jest odpłatna]